tego wynika, człowiek jest już tak daleko od tamtych spraw, od tamtego siebie, tamte znajomości tylko drażnią, tamte laski już nie fascynują, a tamta wódka już została wypita. A jak coś, nie daj Boże, wyniknie, to dopiero jest problem. Bo się okazuje, że naprawdę nie ma już o czym gadać. Dlatego czasem staram się udawać, że kogoś nie poznałem, nie zauważyłem, że nie mam czasu, że się spieszę i tylko krótkie "cześć" wchodzi w rachubę. Ale tym razem było inaczej. Z Pawłem jakoś zawsze się mijaliśmy, wtedy kiedy moglibyśmy się lepiej poznać. Zdawało mi się zresztą, że on się mijał ze