Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
do drzewa, powiał nagle na P'ana śliski, lodowaty strach. Panowie, zajęci rozmową, odwrócili się do niego plecami. W odległości sześciu kroków czerniały zbawcze drzwi. Doliczywszy do trzech, P'an smyrgnął w nie jednym susem. W tej samej chwili drzwi otwarły się na oścież i P'an wpadł w objęcia wchodzącego długopołego dryblasa. Dryblas pochwycił go na ręce i poniósł, mimo rozpaczliwego oporu, w głąb białych, chłodnych korytarzy.
I P'an uświadomił sobie nagle jasno, że wszystko przepadło, że zamykają go w białej, cienistej piwnicy, że nie zobaczy już więcej nigdy trajkocących kolasek, długich szklanych wagonów, pstrych kolorowych skrzynek wujcia CzaoLina, czarodziejskich palankinów na bezszelestnych
do drzewa, powiał nagle na P'ana śliski, lodowaty strach. Panowie, zajęci rozmową, odwrócili się do niego plecami. W odległości sześciu kroków czerniały zbawcze drzwi. Doliczywszy do trzech, P'an smyrgnął w nie jednym susem. W tej samej chwili drzwi otwarły się na oścież i P'an wpadł w objęcia wchodzącego długopołego dryblasa. Dryblas pochwycił go na ręce i poniósł, mimo rozpaczliwego oporu, w głąb białych, chłodnych korytarzy.<br>I P'an uświadomił sobie nagle jasno, że wszystko przepadło, że zamykają go w białej, cienistej piwnicy, że nie zobaczy już więcej nigdy trajkocących kolasek, długich szklanych wagonów, pstrych kolorowych skrzynek wujcia CzaoLina, czarodziejskich palankinów na bezszelestnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego