Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 5
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
już tak myślę, że skoro Andrzej nie żyje, to choć niech mi ktoś powie, gdzie jest pochowany. Żebym mogła zapalić mu świeczkę i pomodlić się za niego.



Ze wspomnień ratownika GOPR - Śnieżne skarpety

W śnieżnym, kopnym śniegu docieramy do bacówki, wchodzimy, w świetle latarki czołowej ukazuje się siedząca kobieta. Mówi: - Dzięki Bogu, że jesteście. Nie mogę chodzić, łapią mnie skurcze mięśni nóg, mam kolkę, jestem bardzo wyczerpana. Głęboki śnieg na szlaku, noc, zadymka wiejąca prosto w twarz bardzo mnie wyczerpały i jeszcze ten ciężki, zbity śnieg na moich skarpetkach...
Na parę dni przed Sylwestrem 1986 roku w Gorcach nastąpiło załamanie pogody. Śnieg
już tak myślę, że skoro Andrzej nie żyje, to choć niech mi ktoś powie, gdzie jest pochowany. Żebym mogła zapalić mu świeczkę i pomodlić się za niego.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Ze wspomnień ratownika GOPR - Śnieżne skarpety&lt;/tit&gt;<br><br>W śnieżnym, kopnym śniegu docieramy do bacówki, wchodzimy, w świetle latarki czołowej ukazuje się siedząca kobieta. Mówi: - Dzięki Bogu, że jesteście. Nie mogę chodzić, łapią mnie skurcze mięśni nóg, mam kolkę, jestem bardzo wyczerpana. Głęboki śnieg na szlaku, noc, zadymka wiejąca prosto w twarz bardzo mnie wyczerpały i jeszcze ten ciężki, zbity śnieg na moich skarpetkach...<br>Na parę dni przed Sylwestrem 1986 roku w Gorcach nastąpiło załamanie pogody. Śnieg
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego