potem nie wyszło...<br>Gdy Adam Mickiewicz pisał w rosyjskim już Wilnie "Konrada Wallenroda" - bardzo mało rycerski epos o tym, że cel uświęca środki, że w walce z silniejszym wszystko jest dozwolone, można oszukiwać, przywdziewać cudzą maskę, udawać przyjaźń, a nawet przejście na chrześcijaństwo, to w pruskim już Gdańsku Joseph von Eichendorff - romantyczny poeta naprawdę dużej klasy - urzeczony dziejami Zakonu, przygotowywał rekonstrukcję zamku krzyżackiego w Malborku i pisał dramat historyczny "Ostatni bohater Malborka". Obaj panowie nigdy się nie spotkali i pewnie nie bardzo potrafiliby się dogadać, choć Eichendorff znał polski, a Mickiewicz - niemiecki.<br>Sztuka Eichendorffa zaczyna się dokładnie w tym momencie, w