Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
i wpatrujemy się w niego.
Roullot wygląda jak aktor, który ma wejść na scenę. Poprawia maskę, wygładza marynarkę, po czym drobniutkimi kroczkami zbiega parę schodków, przegina się nagłym ruchem w tył przez balustradę i patrząc na Renne z udanym zdumieniem wykrzykuje:
Roullot: Na Boga! Cóż to za piękne zjawisko!
Renne:Ejże! Stary pierniku! Nie zasłaniaj mi słońca.
Roullot:(widać, że mu to pomieszało szyki) Ehm, hm, hm... To chyba raczej słońcu zasłaniam twoje piękne oblicze.
Renne:Dobra, dobra, jednak przesuń się pan trochę w lewo.
Roullot:(przesuwa się w lewo, wyraźnie wytrącony ze stylu. Opiera lewą rękę na prawej dłoni skubiąc
i wpatrujemy się w niego.<br>Roullot wygląda jak aktor, który ma wejść na scenę. Poprawia maskę, wygładza marynarkę, po czym drobniutkimi kroczkami zbiega parę schodków, przegina się nagłym ruchem w tył przez balustradę i patrząc na Renne z udanym zdumieniem wykrzykuje:<br>Roullot: Na Boga! Cóż to za piękne zjawisko!<br>Renne:Ejże! Stary pierniku! Nie zasłaniaj mi słońca.<br>Roullot:(widać, że mu to pomieszało szyki) Ehm, hm, hm... To chyba raczej słońcu zasłaniam twoje piękne oblicze.<br>Renne:Dobra, dobra, jednak przesuń się pan trochę w lewo.<br>Roullot:(przesuwa się w lewo, wyraźnie wytrącony ze stylu. Opiera lewą rękę na prawej dłoni skubiąc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego