okręty,<br>Nie zwyczajny - lecz zaklęty.<br>Od stu lat żeglarzy płoszy,<br>Wszystko niszczy i pustoszy,<br>Kto go ujrzy choć z daleka,<br>Tego śmierć niechybna czeka,<br>Kto się za nim w pogoń puści,<br>Znajdzie śmierć na dnie czeluści,<br>Kto go schwyta i pokona,<br>Temu tron mój i korona!"<br><br>Ledwie rzekł to król Fafuła,<br>Zła gorączka go zatruła,<br>Strasznych drgawek dostał potem<br>I zmarł z piątku na sobotę.<br>No, a już w niedzielę rano<br>Króla godnie pochowano.<br>Dzieci ojca opłakały,<br>Płakał z nimi naród cały,<br>A gdy minął rok z kawałkiem,<br>Zapomniano o nim całkiem.<br><br><br><br>II<br><br>Płynie okręt przez odmęty,<br>Nie zwyczajny - lecz zaklęty