dasz mi jutro, a zresztą ja sobie sam ściągnę z twoich "rebuszek" od gości - głos jego stawał się coraz ostrzejszy. - Ja, widzisz, mógłbym iść z tym do starego i jutro by cię tu już nie było, ale po co, kiedy ja z takim sukinsynem jak ty...<br>Okazało się, że spokój Fornalskiego był pozorny - wszyscy zresztą, nie wyłączając Romka, przeczuwali, co nastąpi.<br>Z początku uderzenia Fornalskiego były prawidłowe, klasyczne w swoim rodzaju - głowa pikola w miarowych podrzutach przeskakiwała raz w prawo, raz w lewo, potem jednak wymknęła się - Adaś zatoczył się w tył i upadł na bufet. Dopóki opierał się o ladę