Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Młody Technik
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1971
nazywa się podobno stanę wyższej konieczności. Rozumiesz to? To znaczy, że w obronie własnego życia mogłem poświęcić życie innego człowieka... życie Demarco. Nie popełniłem przestępstwa, a przecież zginął człowiek. Z mojego powodu!
Martinet przyglądał mu się z uwagą i milczał.
Chcesz wiedzieć, co zdarzyło się tam, w rakiecie? - spytał nieoczekiwanie Gale.
Martinet skinął głową. Znał całą prawdę, ale przyjechał tu po to, żeby pozwolić temu chłopcu zrzucić z siebie ciężar, jaki ten dźwigał od tamtych koszmarnych dni w rakiecie ratowniczej.
Gale oparł czoło na kierownicy. Milczał, jakby szukał słów. Tamto znowu ożywało w jego pamięci...
... Zerwał się z koi.
Wysoko pod
nazywa się podobno stanę wyższej konieczności. Rozumiesz to? To znaczy, że w obronie własnego życia mogłem poświęcić życie innego człowieka... życie Demarco. Nie popełniłem przestępstwa, a przecież zginął człowiek. Z mojego powodu!<br>Martinet przyglądał mu się z uwagą i milczał.<br>Chcesz wiedzieć, co zdarzyło się tam, w rakiecie? - spytał nieoczekiwanie Gale.<br>Martinet skinął głową. Znał całą prawdę, ale przyjechał tu po to, żeby pozwolić temu chłopcu zrzucić z siebie ciężar, jaki ten dźwigał od tamtych koszmarnych dni w rakiecie ratowniczej.<br>Gale oparł czoło na kierownicy. Milczał, jakby szukał słów. Tamto znowu ożywało w jego pamięci...<br>... Zerwał się z koi.<br>Wysoko pod
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego