je wkładam. <br>II <br>Nie miał także dobrego dnia sędzia Różyński, prowadzący spotkanie ligowe Ruch-Widzew, które transmitowała telewizja. Zbyt wielu faulów nie dostrzegł, co doprowadziło do niepotrzebnego zaostrzenia gry. Sięgnął po kartki żółte i czerwone dopiero wówczas, kiedy piłkarz <name type="person">Grębosz</> użył w stosunku do niego kilka słów mocnych a dosadnych. <name type="person">Gerd Hortleder</>, z takim upodobaniem przeze mnie cytowany, twierdzi nie bez kozery: "<q>Ta drażliwość sędziów jest tym bardziej groteskowa, że ten sam gracz musi zaatakować swego przeciwnika bardzo ostro, w przypadkach wątpliwych wielokrotnie, aż do uszkodzenia ciała, by w ogóle otrzymać ostrzeżenie. Sędziowie upatrują swe podstawowe zadanie nie w tym, by