Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 10.02 (40)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
brytyjskiej 18 grudnia 1981 r. Data ma pewne znaczenie. Zaledwie 10 dni wcześniej pisarz przyleciał do Londynu, by wziąć udział w premierze swej sztuki "Kopciuch", nie wiedząc, iż będzie to - przynajmniej na czas jakiś - podróż w jedną stronę. W kraju został ogłoszony stan wojenny, przyszłość nie rysowała się zbyt optymistycznie. Głowacki przyznaje jednak, że gdyby w tych dniach latały samoloty do Warszawy, to pewnie by wrócił. Ale nie latały. I w ten to sposób księgi emigracji polskiej wzbogaciły się o jeszcze jedno nazwisko.

O czym więc myślał rodak na londyńskim bruku? O tym samym, nad czym głowił się potem, mieszkając już
brytyjskiej 18 grudnia 1981 r. Data ma pewne znaczenie. Zaledwie 10 dni wcześniej pisarz przyleciał do Londynu, by wziąć udział w premierze swej sztuki "Kopciuch", nie wiedząc, iż będzie to - przynajmniej na czas jakiś - podróż w jedną stronę. W kraju został ogłoszony stan wojenny, przyszłość nie rysowała się zbyt optymistycznie. Głowacki przyznaje jednak, że gdyby w tych dniach latały samoloty do Warszawy, to pewnie by wrócił. Ale nie latały. I w ten to sposób księgi emigracji polskiej wzbogaciły się o jeszcze jedno nazwisko.<br><br>O czym więc myślał rodak na londyńskim bruku? O tym samym, nad czym głowił się potem, mieszkając już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego