krok. Szczególnie dziewczyny są w tym <br>dobre. Kasjerka ma pewnie męża pijaka, tłucze ją, <br>choć niebrzydka, pieniędzy nie oddaje. Co mu tam. Tyle <br>potrzebna, że grzeczna, nie to, co jej zmienniczka, stara warcząca <br>jędza. Ta nie zechce z nim gadać nawet za bukiet <br>herbacianych róż, co dopiero za jąkane "proszę?".<br>Grzeczna wyciągnie z szufladki kartkę i własnoręcznie <br>napisze godziny odjazdów. Jeszcze spyta, czy nie mogli z domu <br>wysłać kogoś większego.<br>Cholera! Zawsze mu dają mniej lat... Ta też... <br>Ma rację mąż, że pije i wali. Cicha woda. Rany nie <br>zrobi i krew wyssie. Poczuł, że nie lubi uśmiechniętej <br>obłudnie kasjerki.<br>Nie