Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
zarzuca ręce na szyję Grzegorza, potem nadstawia oba policzki staremu kuternodze.
Robi to z przymilną czuł ością.
Zostałem przez nią przyjęty do rodziny - po części jak stary dobry ojczym, po części jak stary dobry pies.
Niech będzie, nie zamierzam na razie protestować.
Drugiego sierpnia młodzi odlatują na północ - czyli na Hel.
Mają w Kuźnicy zarezerwowany schludny dwuosobowy pokoik przy godnej rybackiej rodzinie.
Do tego czasu powłóczymy się jeszcze z Grzegorzem po bibliotekach i archiwach, zajrzymy za jeden i drugi horyzont czasu, pogrzebiemy w starych złożach śmieci i śmierci. Potem pauza.
Niech owoc dojrzewa w wakacyjnym odpoczynku.
Muszę jednak pilnować swego miejsca
zarzuca ręce na szyję Grzegorza, potem nadstawia oba policzki staremu kuternodze.<br>Robi to z przymilną czuł ością.<br>Zostałem przez nią przyjęty do rodziny - po części jak stary dobry ojczym, po części jak stary dobry pies.<br>Niech będzie, nie zamierzam na razie protestować.<br>Drugiego sierpnia młodzi odlatują na północ - czyli na Hel.<br>Mają w Kuźnicy zarezerwowany schludny dwuosobowy pokoik przy godnej rybackiej rodzinie.<br>Do tego czasu powłóczymy się jeszcze z Grzegorzem po bibliotekach i archiwach, zajrzymy za jeden i drugi horyzont czasu, pogrzebiemy w starych złożach śmieci i śmierci. Potem pauza.<br>Niech owoc dojrzewa w wakacyjnym odpoczynku.<br>Muszę jednak pilnować swego miejsca
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego