Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
aż wreszcie zrozumiałam, że przesadziłam, zrozumiałam, że za dużo zapomniałam, i wzięłam tę jego marynarkę i narzuciłam, i usiadłam, i nic nie mówiłam.
Czemu pan tak dziwnie patrzy? Myśli pan, że oni wszyscy się odwrócili, bo stanęłam przed nimi nago. Nie zna pan Paryża. Tu wszystko jest możliwe i nawet Henryk nie przestałby kląskać, cieszyłby się, gdyby wszyscy oglądali moje piersi, jak podskakują w tańcu, byłby ze mnie dumny, a Joanna pewnie zaraz zdjęłaby bluzkę i tańczyła ze mną.
Ale Henryk nie przypuszczał, że ja mogę to zrobić, wiedział, jak wygląda mój brzuch, że przez cała szerokość mam okropna, głęboka szramę
aż wreszcie zrozumiałam, że przesadziłam, zrozumiałam, że za dużo zapomniałam, i wzięłam &lt;page nr=46&gt; tę jego marynarkę i narzuciłam, i usiadłam, i nic nie mówiłam.<br>Czemu pan tak dziwnie patrzy? Myśli pan, że oni wszyscy się odwrócili, bo stanęłam przed nimi nago. Nie zna pan Paryża. Tu wszystko jest możliwe i nawet Henryk nie przestałby kląskać, cieszyłby się, gdyby wszyscy oglądali moje piersi, jak podskakują w tańcu, byłby ze mnie dumny, a Joanna pewnie zaraz zdjęłaby bluzkę i tańczyła ze mną.<br>Ale Henryk nie przypuszczał, że ja mogę to zrobić, wiedział, jak wygląda mój brzuch, że przez cała szerokość mam okropna, głęboka szramę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego