Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
gości obrażał. A ty, Dziadzia, skąd wziąłeś tego bydlaka?
- ...Pomyłka... fatalna omyłka... Zdemaskowany. Och! Wmówił we mnie... że Francuz... czaszka... sztorm... tak, to nie ten... to inny. O, żadnych wyjaśnień... tragedia o... zarysie metafizycznym... cios w serce... straszne... straszne... wyrzuciliście człowieka... którego tak mało znam... jeszcze się obrazi. Ohyda! Brr... Idę spać.
Dziadzia poszedł w stronę łóżka i zwalił się na nie. Zygmunt, z medytacją w oczach, wycierał podłogę szmatą na końcu szczotki. Potem rozebrał się i ułożył obok Dziadzi. Mieciek czytał na swej kanapie. Lucjan też już był pod kołdrą. Rozmyślał, jak wszystko, co od kilku dni przeżywa, jest nienormalne
gości obrażał. A ty, Dziadzia, skąd wziąłeś tego bydlaka?<br>- ...Pomyłka... fatalna omyłka... Zdemaskowany. Och! Wmówił we mnie... że Francuz... czaszka... sztorm... tak, to nie ten... to inny. O, żadnych wyjaśnień... tragedia o... zarysie metafizycznym... cios w serce... straszne... straszne... wyrzuciliście człowieka... którego tak mało znam... jeszcze się obrazi. Ohyda! Brr... Idę spać.<br>Dziadzia poszedł w stronę łóżka i zwalił się na nie. Zygmunt, z medytacją w oczach, wycierał podłogę szmatą na końcu szczotki. Potem rozebrał się i ułożył obok Dziadzi. Mieciek czytał na swej kanapie. Lucjan też już był pod kołdrą. Rozmyślał, jak wszystko, co od kilku dni przeżywa, jest nienormalne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego