młoda kobieta przyklękła i pochwyciwszy dłoń męża przyciskała do policzka, całując z zamkniętymi oczami.<br><br>Kiedy siadł za biurkiem i wziął się do przeglądania prasy, drzwi uchyliły się i wszedł Ferenz.<br>- Nie przeszkadzam?<br>- Od kiedy liczysz się z moim czasem? Nie ma chyba powodów do pośpiechu, raporty wysłane. Stary czeka na Indonezyjczyka, rewizyta, więc spokój, możemy pogadać. Siadaj, mów, co cię przyniosło.<br>Ferenz odwrócił szczupłą twarz w stronę okna, zmarszczył czoło, myślał chwilę, jakby zapomniał, z czym przyszedł, potem zamiast na krześle, spychając stertę pism, przysiadł na rogu biurka. W jego szkłach odblaskowych, jak w krzywym zwierciadle, Istvan zobaczył siebie, z wielkimi