Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.05 (5)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
wychodzi albo banalnie, albo wulgarnie, a najczęściej wcale. Można było poprosić młodych i spróbować ją zweryfikować. Ale zamiast Masłowskiej jest Nurowska, a zamiast Shutego Bakuła. Książkę skonstruowano na zasadzie groch z kapustą. Zawodowych pisarzy pomieszano z amatorami (Grażyna Szapołowska), dobrą prozę (Izabela Filipiak, Jerzy Pilch) z dość żenującymi produkcjami (Tomasz Jastrun opisujący "bursztynowe krople moczu" i "nabrzmiałe oczekiwaniem oblicze"). Szczyt grafomanii osiągnął Janusz Leon Wiśniewski w opowiadaniu "Test". "Rysunek Gienia, czego tu nie ma" - śpiewali kiedyś Pudelsi i to jak ulał pasuje do prozy Wiśniewskiego.

Są zatem waniliowe świece, truskawki skropione amaretto, pocałunek trwający pięć minut i czterdzieści jeden sekund, zapachy
wychodzi albo banalnie, albo wulgarnie, a najczęściej wcale. Można było poprosić młodych i spróbować ją zweryfikować. Ale zamiast Masłowskiej jest Nurowska, a zamiast Shutego Bakuła. Książkę skonstruowano na zasadzie groch z kapustą. Zawodowych pisarzy pomieszano z amatorami (Grażyna Szapołowska), dobrą prozę (Izabela Filipiak, Jerzy Pilch) z dość żenującymi produkcjami (Tomasz Jastrun opisujący "bursztynowe krople moczu" i "nabrzmiałe oczekiwaniem oblicze"). Szczyt grafomanii osiągnął Janusz Leon Wiśniewski w opowiadaniu "Test". "Rysunek Gienia, czego tu nie ma" - śpiewali kiedyś Pudelsi i to jak ulał pasuje do prozy Wiśniewskiego.<br><br>Są zatem waniliowe świece, truskawki skropione amaretto, pocałunek trwający pięć minut i czterdzieści jeden sekund, zapachy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego