Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
drogi wiodły w cztery strony świata. Szarlej zamruczał gniewnie i znowu schylił się nad śladami podków. Reynevan westchnął i zaczął rozglądać się za ziołami, wyglądało bowiem, że bez magicznego nawęzu się nie obędzie.
Krzaki zaszeleściły, koń prychnął, a Reynevan podskoczył.
Z zarośli wyszedł, podciągając portki, dziad, klasyczny przedstawiciel lokalnego folkloru. Jeden z wędrownych proszalnych dziadów, jakich setki łaziły po gościńcach, żebrały po bramach i kruchtach, wybłagiwały datki pod żeńskimi klasztorami i strawę po karczmach i chłopskich zagrodach.
- Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
- Na wieki wieków, amen.
Dziad, ma się rozumieć, wyglądał jak typowy dziad. Jego siermięga pstrzyła się od różnobarwnych łat
drogi wiodły w cztery strony świata. Szarlej zamruczał gniewnie i znowu schylił się nad śladami podków. Reynevan westchnął i zaczął rozglądać się za ziołami, wyglądało bowiem, że bez magicznego nawęzu się nie obędzie. <br>Krzaki zaszeleściły, koń prychnął, a Reynevan podskoczył. <br>Z zarośli wyszedł, podciągając portki, dziad, klasyczny przedstawiciel lokalnego folkloru. Jeden z wędrownych proszalnych dziadów, jakich setki łaziły po gościńcach, żebrały po bramach i kruchtach, wybłagiwały datki pod żeńskimi klasztorami i strawę po karczmach i chłopskich zagrodach. <br>- Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! <br>- Na wieki wieków, amen. <br>Dziad, ma się rozumieć, wyglądał jak typowy dziad. Jego siermięga pstrzyła się od różnobarwnych łat
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego