Teatralne mieszało się z literackim, polskie z zagranicznym, wspomnienia z recenzjami, traktat o umieraniu z pantomimą Marcela Marceau. "Aloes" był mniejszy, liczył zaledwie 168 stron i mieścił się w kieszeni. Podobną mieszaną konstrukcję miał potem "Kamienny Potok". Ale to była Księga, opus magnum Kotta, z każdym kolejnym wydaniem grubsze. "Nowy Jonasz" ma niecałe 240 stron, a jego zawartość jest jeszcze bardziej pomieszana. Eseje literackie i notatki, teatralne interpretacje i portrety pośmiertne przyjaciół, refleksje o języku i relacja z trzęsienia ziemi. Osobnej uwagi wart jest wewnętrzny układ tekstów. Nie wiem, czy jest dziełem Kotta, czy jego redaktora i edytora, Janusza Deglera. W