Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 11.25
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
nie bardzo wie, co o tym wszystkim myśleć. Tania jest pewna, że dobrze robi:
- Tam w Donbasie nie mają żadnych obiektywnych informacji, kładą im do głowy banialuki, że jesteśmy potworami. Trzeba być z nimi. Przyjdzie nam żyć pod jednym dachem. Gdy już zwyciężymy.
Wielu "ludzi Janukowycza" niedługo po przyjeździe do Kijowa zdecydowało się na zmianę barw i przyłączyło do demonstrantów. Wieczorem "miasteczko namiotowe Donbasu" było opustoszałe. Wśród namiotów buszował tylko jeden człowiek.
- Gdzie są wszyscy?
- Bóg jeden wie, chyba wyjechali.
- A namioty?
- Namioty zostawili. Znaczy są niczyje - stwierdził mężczyzna pakując do torby wyciągnięte z ziemi śledzie.
Opozycja powoli przejmuje faktyczną władzę
nie bardzo wie, co o tym wszystkim myśleć. &lt;name type="person"&gt;Tania&lt;/&gt; jest pewna, że dobrze robi:<br>- Tam w &lt;name type="place"&gt;Donbasie&lt;/&gt; nie mają żadnych obiektywnych informacji, kładą im do głowy banialuki, że jesteśmy potworami. Trzeba być z nimi. Przyjdzie nam żyć pod jednym dachem. Gdy już zwyciężymy.<br>Wielu "ludzi &lt;name type="person"&gt;Janukowycza&lt;/&gt;" niedługo po przyjeździe do &lt;name type="place"&gt;Kijowa&lt;/&gt; zdecydowało się na zmianę barw i przyłączyło do demonstrantów. Wieczorem "miasteczko namiotowe &lt;name type="place"&gt;Donbasu&lt;/&gt;" było opustoszałe. Wśród namiotów buszował tylko jeden człowiek.<br>- Gdzie są wszyscy?<br>- Bóg jeden wie, chyba wyjechali.<br>- A namioty?<br>- Namioty zostawili. Znaczy są niczyje - stwierdził mężczyzna pakując do torby wyciągnięte z ziemi śledzie.<br>Opozycja powoli przejmuje faktyczną władzę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego