Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
co, rzecz prosta, dogadzało moim uczuciom patriotycznym i dlatego nie miałem potrzeby wyrzucać sobie owej chwili słabości. Irytujący tik Adlera zdawał się przekazywać mi na ten temat porozumiewawcze znaki, ale pominąłem je milczeniem, aby nie psuć miłego nastroju. Amblard początkowo nie brał udziału w rozmowie. Gdy jednak zeszła ona na Kirę, jego kozia twarz ożywiła się nagle, a na spłaszczony nos wystąpiły drobne kropelki potu. Adler tego wieczoru przemógł lęk przed zatrutymi winnicami i pił tyle koniaku, że Garraud zadzwonił po następną butelkę. Zresztą wszyscy byliśmy trochę pod rauszem.
Amblard, z lekka podpity, powiedział do mnie zaczepnie:
- Jestem dla pana pełen
co, rzecz prosta, dogadzało moim uczuciom patriotycznym i dlatego nie miałem potrzeby wyrzucać sobie owej chwili słabości. Irytujący tik Adlera zdawał się przekazywać mi na ten temat porozumiewawcze znaki, ale pominąłem je milczeniem, aby nie psuć miłego nastroju. Amblard początkowo nie brał udziału w rozmowie. Gdy jednak zeszła ona na Kirę, jego kozia twarz ożywiła się nagle, a na spłaszczony nos wystąpiły drobne kropelki potu. Adler tego wieczoru przemógł lęk przed zatrutymi winnicami i pił tyle koniaku, że Garraud zadzwonił po następną butelkę. Zresztą wszyscy byliśmy trochę pod rauszem.<br>Amblard, z lekka podpity, powiedział do mnie zaczepnie:<br>- Jestem dla pana pełen
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego