kilka dni całkowitej laby. Ciekawi świata chłopcy<br>zwiedzali miasto, poznawali nowych ludzi, zwłaszcza polskich<br>uchodźców, wyjeżdżali nawet poza Budapeszt, do wiosek,<br>gdzie znajdowały się obozy uchodźców cywilnych.<br> Po upływie tygodnia, wczesnym rankiem, gdy byli jeszcze<br>w łóżkach, przyszedł do hotelu Artur. skrępowany obecnością<br>Wrześniaka, wywołał na korytarz Staszka Kulę.<br> - Panie Kobiałko, proszę przygotować się do drogi. Dziś<br>o szesnastej zamelduje się pan z kolegami na ulicy Donati.<br>Wyjazd wieczorem.<br> Po śniadaniu "Antoni Kobiałko" - Staszek Kula ruszył<br>z kolegami na zakupy. Konserwy, salami, chleb i inne wiktuały<br>wypełniały stopniowo plecaki. Miało tego starczyć co najmniej<br>na tydzień. Nie zapomnieli o tokaju, po