ułatwia nikomu zadania. Jego związki z polskim teatrem i kinem ostatnio zyskały dużo większą intensywność, choć przecież nie zanikły nigdy. Wystarczy przypomnieć role w filmie czy Teatrze TV. Poza tym bywa w kraju często, a kilka lat temu grał tu Mizantropa, przygotowanego w Theatre-Vidy w Lozannie, kilkakrotnie - w Radomiu, Krakowie i Warszawie występował ze swym wieczorem, opartym na lekturze "Dzienników" Gombrowicza. Do skutku doszły też pokazy "Don Juana", które poprzedził wyreżyserowany przez artystę w TV "Tartuffe, czyli świętoszek" Moliere'a. Zdecydował się na życie człowieka zawieszonego między dwoma światami, przynależącego i tu, i tam, nie zważającego na osobiste koszty, z jakimi