facet, co sprzedawał sadzonki? No, upadł mu banknot, pięćset złotych z Kościuszką, to podniosłem. Poza tym byłem wtedy dzieckiem. Jakieś trzynaście lat miałem. Ano właśnie, czym skorupka za młodu... No i proszę, niby nic, a jednak. A tak z innej mańki na przykład: ta nieletnia, co się do niej dobieraliście. Ładniutka, nie powiem, ale wydaje mi się, że to raczej niedobrze, nie po naszemu. Uczciwy człowiek tak nie robi. Powiecie, że niby się nie opierała, a poza tym nie byliście żonaci. Ja rozumiem, ja wszystko rozumiem. Żyj i daj żyć innym. Ale co takie dziewczę może wiedzieć o świecie? I czy