wróci ani Mikołajczyk, ani Anders, Gomułka wydawał się niezły. Kto inny wchodził w grę? Zresztą mało kto pamiętał, co Gomułka robił, zanim go odsunęli. Liczyło się, że siedział.<br>Natomiast kardynał Wyszyński to już była zupełnie odmiennego formatu postać.&lt;/&gt;<br>- &lt;who2&gt;Też nikt już nie pamiętał porozumienia, które przed uwięzieniem podpisał z komunistami?&lt;/&gt;<br>&lt;who3&gt;.: Liczyło się, że powiedział non possumus i poszedł siedzieć. Wydaje mi się, że wtedy bardziej oczywisty był wyjazd sowieckich doradców niż powrót Prymasa. Ale dla mnie absolutnie najważniejsze było słowo "suwerenność". Dopiero parę miesięcy później na uniwersytecie pojawiło się ogłoszenie: "&lt;q&gt;Zamienię suwerenność na lepsze położenie geograficzne&lt;/&gt;". To był sygnał, że coś