Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 21
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Meyer, dawny jego tkacki robotnik, a dzisiaj fabrykant wyrobów wełnianych, rozporządzający milionami". Wszystko się zgadza: Heinzel pracował u Scheiblera, "robił w wełnie" i jako jedyny z łódzkich fabrykantów miał prawdziwy tytuł arystokratyczny, kupiony za ciężkie pieniądze wraz z zamkiem w Turyngii. Od tej pory Heinzlowie pisali się "baron von Hohenfels".

Ludwik

Być może postać Heinzla wykorzystał Reymont także tworząc sylwetkę innego bohatera "Ziemi obiecanej", prostodusznego milionera niemieckiego Müllera, który po swoim nowobogackim pałacu chodził w skarpetkach (w filmie Wajdy grał go Franciszek Pieczka). To z kolei pasuje do wspomnień Stefana Krzywoszewskiego, który w pamiętnikach napisał: "Starego Heinzla znałem. Po polsku mówił
Meyer, dawny jego tkacki robotnik, a dzisiaj fabrykant wyrobów wełnianych, rozporządzający milionami". Wszystko się zgadza: Heinzel pracował u Scheiblera, "robił w wełnie" i jako jedyny z łódzkich fabrykantów miał prawdziwy tytuł arystokratyczny, kupiony za ciężkie pieniądze wraz z zamkiem w Turyngii. Od tej pory Heinzlowie pisali się "baron von Hohenfels".<br><br>&lt;tit&gt;Ludwik&lt;/&gt;<br><br>Być może postać Heinzla wykorzystał Reymont także tworząc sylwetkę innego bohatera "Ziemi obiecanej", prostodusznego milionera niemieckiego Müllera, który po swoim nowobogackim pałacu chodził w skarpetkach (w filmie Wajdy grał go Franciszek Pieczka). To z kolei pasuje do wspomnień Stefana Krzywoszewskiego, który w pamiętnikach napisał: "Starego Heinzla znałem. Po polsku mówił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego