takimi ludźmi. Nowa elita polityczna Polski w dużej - choć ciągle nie wiemy, w jakiej - mierze rekrutuje się z tych, którzy przynajmniej raz w życiu zahaczyli o oficjalne kanały awansu politycznego i odczuli na własnej skórze, że nie daje im to satysfakcji. Jest to więc klasa ludzi aktywnych, dysponujących, jak powiedziałby Machiavelli, <foreign>virtú</> (cnotą) polityczną - lwy i lisy, które próbowały w PZPR, w organizacjach legalnych i koncesjonowanych, ci, których można porządkować według daty zaciągu do armii bezpartyjnych w roczniki 1956, 1968, 1970, 1980 czy wreszcie 1981, 13 grudnia - umownej, choć ostatecznej daty. Właściwa ocena wymaga uwzględnienia faktu, że większość tych wiecznie bezpartyjnych