płacze po nocach, że wydano ją za obłąkanego, bo cóż to za zajęcie mazać pędzlami po płótnie? I powstają z tego obrazy nie podobne do świata, który ogląda. Jej rodzina mnie z nią ożeniła, oni są zamożni, wydawało się, że mogą mi pomagać. Ale jestem dla nich ciężarem, tyle lat... - Mieszał w zamyśleniu gęsty osad fusów i cukru trzcinowego. - Pani nawet nie zdaje sobie sprawy, czym jest dla mnie sprzedaż obrazu. Nie tylko pieniądze... Choć może dzięki nim żona uwierzy, że i ja pracuję? I że to, co robię, jest coś warte...<br>Schodząc z płaskiego dachu, odprowadzani przez gromadę dzieci, zanurzali