Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
Wodzów nie spotykałem. Może tylko, do pewnego stopnia, Czernienkę. W 1985, kiedy nowe wiatry już wiały, stałem na honorowym miejscu, wśród osobistości - na jego pogrzebie. Poskriebyszew, on ich znał. I wiedział o nich wszystko. "Wszystko" znaczyło wtedy więcej niż sami o sobie wiedzieli. On więcej wiedział niż ktokolwiek w historii. Mieszkał w tym samym domu, co my, ale nigdy go nie widzieliśmy. Mówiono, że skromny, niepozorny człowiek. Poszedł na emeryturę, ktoś spotkał go w sanatorium CK. Co robicie teraz, towarzyszu, piszecie wspomnienia? Nie, nie, żadnych wspomnień! O mało ataku serca nie dostał.

Akta dotyczące Landaua wyciągnięto dopiero teraz - z Archiwum Prezydenckiego
Wodzów nie spotykałem. Może tylko, do pewnego stopnia, Czernienkę. W 1985, kiedy nowe wiatry już wiały, stałem na honorowym miejscu, wśród osobistości - na jego pogrzebie. Poskriebyszew, on ich znał. I wiedział o nich wszystko. "Wszystko" znaczyło wtedy więcej niż sami o sobie wiedzieli. On więcej wiedział niż ktokolwiek w historii. Mieszkał w tym samym domu, co my, ale nigdy go nie widzieliśmy. Mówiono, że skromny, niepozorny człowiek. Poszedł na emeryturę, ktoś spotkał go w sanatorium CK. Co robicie teraz, towarzyszu, piszecie wspomnienia? Nie, nie, żadnych wspomnień! O mało ataku serca nie dostał. <br><br>Akta dotyczące Landaua wyciągnięto dopiero teraz - z Archiwum Prezydenckiego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego