Typ tekstu: Książka
Autor: Wojdowski Bogdan
Tytuł: Chleb rzucony umarłym
Rok wydania: 1975
Rok powstania: 1971
przodu. - Gdzie jest Żółtko? - wołał Baruch Oks. - Niech no dostanę w ręce tego drania.
Mundek Buchacz krzyknął przez placyk :
- Już drałuje!
Zaraz będzie tam u ciebie.
Baruch Oks wyszedł z cienia za załomem bramy, a skórzaną kurtkę przewieszoną miał przez ramię; przyłożył rękę do czoła, surowo patrząc przed siebie, jak Mojżesz z góry na Żydów.
- A Śledź złodziejacha?
Mundek Buchacz po przeciwnej stronie zakołysał się ociężale, zbliżył do krawężnika i splunął daleko przed siebie.
- Szafa gra. Śledź już podchodzi do lady.
- Dałeś mu drobne? - Dałem, dałem.
Kupcy doszli do końca zaułka i zawrócili, zwięźle gestykulując. Przystając. Tragarz Kiepełe wyszedł z ruin
przodu. - Gdzie jest Żółtko? - wołał Baruch Oks. - Niech no dostanę w ręce tego drania.<br>Mundek Buchacz krzyknął przez placyk :<br>- Już drałuje!<br>&lt;page nr=112&gt; Zaraz będzie tam u ciebie.<br>Baruch Oks wyszedł z cienia za załomem bramy, a skórzaną kurtkę przewieszoną miał przez ramię; przyłożył rękę do czoła, surowo patrząc przed siebie, jak Mojżesz z góry na Żydów.<br>- A Śledź &lt;orig&gt;złodziejacha&lt;/&gt;?<br>Mundek Buchacz po przeciwnej stronie zakołysał się ociężale, zbliżył do krawężnika i splunął daleko przed siebie. <br>- Szafa gra. Śledź już podchodzi do lady.<br>- Dałeś mu drobne? - Dałem, dałem.<br>Kupcy doszli do końca zaułka i zawrócili, zwięźle gestykulując. Przystając. Tragarz Kiepełe wyszedł z ruin
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego