Anna Bryk</><br><br> Nienawidzę świąt. Nie znoszę imienin, urodzin, cierpnie mi skóra, gdy słyszę o Dniu Kobiet i Dniu Elektryka. Chciałabym spotkać w ciemnej uliczce tego, kto wymyślił Dzień Nauczyciela i chciałabym mieć wtedy na nogach cudownie smukłe szpilki z metalowymi obcasami. A już najbardziej ze wszystkiego nie znoszę Świąt Bożego Narodzenia. Tej całej samonapędzającej się histerii, tej "Opowieści wigilijnej" po raz sto piąty w telewizji, karpia z wyrzutem łypiącego na mnie z brodzika, Wielkiej Pardubickiej po sklepach w poszukiwaniu czegokolwiek, co da się owinąć w kolorowy papier i podrzucić po cichu pod choinkę, tak, żeby nikt z rodziny nie przyuważył, od