patrole, jeden po drugim, powróciły z niczym. Więzienia znaleziono otwarte, - pełne gnijących zwłok zadżumionych. Na całym obszarze Paryża nie pozostało ani jednej żyjącej istoty.<br>W międzyczasie zapadła noc i trzydziestodwutysięczny tłum, nie korzystając z mieszkań, pełnych cuchnących trupów, rozłożył się biwakiem na jezdniach, wysunąwszy w noc bezsenne macki szyldwachów <page nr=267>.<br><tit>II</> <br>Nazajutrz rano, w wielkiej sali byłego ministerstwa<br>wojny, zebrał się naprędce ukonstytuowany na nowo KC partii.<br>Dzień był słoneczny i z wiosenna soczysty. Przy długim stole, zielonym jak murawa zmięta po niedawnej majówce, z rozrzuconymi tu i tam jak skorupy od jaj skrawkami notatek, siedziało trzynastu ludzi w szarych więziennych bluzach