jak się między bandą żyje, to bezpieczeństwa ni mo. Najgorsze zaś Gwieździkowe nygusy. Co się dziwować, jakie ojce, takie same dziecioki.<br> - To Gwieździk cię pobił? Za co?<br> - Iii tam, zaraz pobił. Ja mu też dowaliłem - mruknął Szymek. - Aleśmy się już pogodzili. On mi dał rzemień, a ja jemu ułamany nóż. Nic mnie nie boli, jeno tata...<br><br> - Milcz, szczeniaku! Widzisz go, nie boli. Ja ci dam zgodę z Gwieździkami! Jak cię jeszcze raz z nimi złapię, kości porachuję. Chory jesteś i już. Pani poświadczy przed dziedzicem, że pobity. Dochtora by trzeba, bo we głowę go ciepnął.<br> Mielczarek chytrze mrugał małymi oczkami i