Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
oka w cytrynowe motyle! A cytrynowe motyle z kolei frunęły nad Europą i gdy były tuż nad domem Zygmunta, zmieniały się w ciężkie boingi! A ciężkie boingi zniżały lot i pikowały z wyciem w dół - prosto w Zygmunta, prosto w łóżko i jego bezbronne ciało! Zjawiła się chyba cała eskadra. Nie do wytrzymania! Przestać, przestać!... Gwizd straszny, przez który przebijał krzyk ludzi. Co jest?... Za sterami jednego z nich wyobraził sobie Owiewkę. Tak, to mógł być Owiewka lub Lew. Śpiewał coś, na głowie miał kraciastą chustę... Polak-terrorysta! Jego samolot krążył pod sufitem, esy-floresy, kółka, beczki wyczyniał, i raptem ruszył w dół
oka w cytrynowe motyle! A cytrynowe motyle z kolei frunęły nad Europą i gdy były tuż nad domem Zygmunta, zmieniały się w ciężkie boingi! A ciężkie boingi zniżały lot i pikowały z wyciem w dół - prosto w Zygmunta, prosto w łóżko i jego bezbronne ciało! Zjawiła się chyba cała eskadra. Nie do wytrzymania! Przestać, przestać!... Gwizd straszny, przez który przebijał krzyk ludzi. Co jest?... Za sterami jednego z nich wyobraził sobie Owiewkę. Tak, to mógł być Owiewka lub Lew. Śpiewał coś, na głowie miał kraciastą chustę... Polak-terrorysta! Jego samolot krążył pod sufitem, esy-floresy, kółka, beczki wyczyniał, i raptem ruszył w dół
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego