Byli to naprawdę normalni ludzie - jedli, spali, pracowali i mieszkali jak wszyscy inni. Henrysia chodziła do szkoły z dosyć dobrym wynikiem, ojciec jej do swojego biura. Mieli krewnych i znajomych, lubili kino, ciastka i dnie świąteczne, a nienawidzili nudnych wizyt, dwójek w cenzurze, pisania na maszynie i gderania kucharki Bronisławy. <br>Oboje byli młodzi (ojciec trochę starszy, ale niewiele), oboje byli silni i zdrowi i bardzo odważni. <br>I otóż właśnie - nie uważali za konieczne naśladować we wszystkim innych i byli najgłębiej przekonani, że można czasem iść za podszeptem fantazji i robić to, co znienacka przychodzi do głowy, o ile pomysł ten dla