Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
gorzelni pomnażał- a karczmarz także nie miał powodu do utyskiwań...
Ale Mrowiec płacił gotowym groszem. Więc pewnym, okrągłym rublem podniósł do ust świeżo napełnioną kwaterkę. Gdy ją odstawił, oczy rozbłysły mu i na twarz wystąpiła gorąca czerwoność... Splunął rzęsiście, według zwyczaju, i podniósł się z ławy.
- No, to i pójdę!
- Ojej, gdzież wam tak pilno, Mrowcu?
- Pilno, niepilno... alem zły! Przez tę szelmę Ho norkę!... Już ja jej, psiejkrwi; ziobra naznaczę czym twardym, jak wróci!
Nu, a po co bić?... pokrzyczeć wystarczy, a bić nie zdrowo!
- Nie twoja rzecz, Majerku... Płacę!
Wyszperął garść miedziaków ż kamizelki, odliczył po dwakroć i na
gorzelni pomnażał- a karczmarz także nie miał powodu do utyskiwań...<br>Ale Mrowiec płacił gotowym groszem. Więc pewnym, okrągłym rublem podniósł do ust świeżo napełnioną kwaterkę. Gdy ją odstawił, oczy rozbłysły mu i na twarz wystąpiła gorąca czerwoność... Splunął rzęsiście, według zwyczaju, i podniósł się z ławy.<br>- No, to i pójdę!<br>- Ojej, gdzież wam tak pilno, Mrowcu?<br>- Pilno, niepilno... alem zły! Przez tę szelmę Ho norkę!... Już ja jej, psiejkrwi; ziobra naznaczę czym twardym, jak wróci!<br>Nu, a po co bić?... pokrzyczeć wystarczy, a bić nie zdrowo!<br>- Nie twoja rzecz, Majerku... Płacę!<br>Wyszperął garść miedziaków ż kamizelki, odliczył po dwakroć i na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego