załatwieniu formalności (Arciszewska liczy, że stanie się to w grudniu) działacze podzielą się na grupy robocze - prawną, historyczną oraz organizacyjno-logistyczną. Regularne spotkania będą konieczne, bo zgłoszeń do biura, do Sejmu, do SGW, a nawet na prywatny adres posłanki napływa kilkadziesiąt tygodniowo. W grubej teczce są listy z całej Polski: Ostrów, Chojna, Warszawa. - To, że nie mamy rejestracji, nie przeszkadza nam działać. Piszemy pisma, pomagamy formułować wnioski o dokumenty, kontaktujemy się z innymi stowarzyszeniami i ludźmi, którzy potrzebują pomocy - opowiada Zbigniew Kozak.<br><br>Arciszewska domaga się też od szefa MSZ Włodzimierza Cimoszewicza i premiera Belki, żeby, zgodnie z obietnicą, wspierali osoby dotknięte