Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dzień Dobry
Nr: 20/04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
r.
- Jak zostaje się śpiewającym aktorem?
Już jako młody chłopak śpiewałem w klubach studenckich, towarzyszyłem m.in. Elżbiecie Adamiak. To była dla mnie dobra szkoła. Kilku moich znajomych miało wtedy podobne, parateatralne zainteresowania. Dlatego zdawali bez skutku do szkoły teatralnej. Mnie udało się za pierwszym razem. Można powiedzieć, że na PWST dostałem się niejako z powodu presji społecznej.
- Kiedy zaczęła się Pana przygoda z piosenką francuską?
O, to dawne czasy. Jeszcze w szkole teatralnej jeden z wykładowców - Jerzy Bielunas robił ze studentami spektakl oparty na piosenkach Brassensa. Już wtedy czułem, że złapałem bakcyla. Francja, jej literatura, muzyka, zawsze mnie fascynowała. A
r.<br>&lt;who1&gt;- Jak zostaje się śpiewającym aktorem?&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Już jako młody chłopak śpiewałem w klubach studenckich, towarzyszyłem m.in. Elżbiecie Adamiak. To była dla mnie dobra szkoła. Kilku moich znajomych miało wtedy podobne, parateatralne zainteresowania. Dlatego zdawali bez skutku do szkoły teatralnej. Mnie udało się za pierwszym razem. Można powiedzieć, że na PWST dostałem się niejako z powodu presji społecznej.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;- Kiedy zaczęła się Pana przygoda z piosenką francuską?&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;O, to dawne czasy. Jeszcze w szkole teatralnej jeden z wykładowców - Jerzy Bielunas robił ze studentami spektakl oparty na piosenkach Brassensa. Już wtedy czułem, że złapałem bakcyla. Francja, jej literatura, muzyka, zawsze mnie fascynowała. A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego