Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Perspektywy
Nr: 14
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1980
Wsi Kościelnej; taką nazwę ma ta podbiałostocka wioska, zewsząd otoczona lasami, w której mieszkają Kraszewscy. Józef, nim zacznie to swoje misterium, zakasze rękawy swetra, włoży twarde buty i spłowiały fartuch.
- Kto był pierwszym lepigliną - pyta nieoczekiwanie.
Wzruszę ramionami. Popatrzy uważnie, czy aby nie kpię z niego, bo przecież powinienem wiedzieć:
- Pan Bóg - odpowie - Czyż nie z gliny ulepił Adama i Ewę?
- No tak, ale - odwzajemniam się porzekadłem - ponoć nie święci garnki lepią. Czy to więc takie trudne?
- Zależy - dla kogo. Kilku chłopców że wsi usiłowało u ojca zdobyć tę umiejętność. Odpadli. Jeden to, już kręcił drobne dzbanki, zdawało się, że wytrzyma, ale
Wsi Kościelnej; taką nazwę ma ta podbiałostocka wioska, zewsząd otoczona lasami, w której mieszkają Kraszewscy. Józef, nim zacznie to swoje misterium, zakasze rękawy swetra, włoży twarde buty i spłowiały fartuch.<br>- Kto był pierwszym lepigliną - pyta nieoczekiwanie.<br>Wzruszę ramionami. Popatrzy uważnie, czy aby nie kpię z niego, bo przecież powinienem wiedzieć:<br>- Pan Bóg - odpowie - Czyż nie z gliny ulepił Adama i Ewę?<br>- No tak, ale - odwzajemniam się porzekadłem - ponoć nie święci garnki lepią. Czy to więc takie trudne?<br>- Zależy - dla kogo. Kilku chłopców że wsi usiłowało u ojca zdobyć tę umiejętność. Odpadli. Jeden to, już kręcił drobne dzbanki, zdawało się, że wytrzyma, ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego