Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
zrozumiałem. Odeszliśmy parę kroków.
- Dobrze, że przyszłaś. Musisz mnie ratować.
- Co się stało?
- Nic. Dobrze, że przyszłaś.
- Idziesz na górę? - starała się być rzeczowa.
- Wyjdziemy stąd.
- Ale...
- Musimy stąd wyjść. Ty jedna możesz mnie uratować.
- Widzisz, oni będą mieli pretensje...
- Jak chcesz. Ja wiem, że tylko ty to możesz zrobić.
Patrzyła to na mnie, to na zdejmujących okrycia znajomych.
- Co chcesz robić? - spytała.
- Nic. Chcę być z tobą.
- Zaczekaj.
Podeszła do znajomych i coś im powiedziała. Popatrzyli na mnie, uśmiechnęli się, mężczyzna poklepał Wandę lekko po ramieniu. Wróciła do mnie, a tamci poszli na górę.
- Nie widziałem cię prawie pół roku
zrozumiałem. Odeszliśmy parę kroków.<br>- Dobrze, że przyszłaś. Musisz mnie ratować.<br>- Co się stało?<br>- Nic. Dobrze, że przyszłaś.<br>- Idziesz na górę? - starała się być rzeczowa.<br>- Wyjdziemy stąd.<br>- Ale...<br>- Musimy stąd wyjść. Ty jedna możesz mnie uratować.<br>- Widzisz, oni będą mieli pretensje...<br>- Jak chcesz. Ja wiem, że tylko ty to możesz zrobić.<br>Patrzyła to na mnie, to na zdejmujących okrycia znajomych.<br>- Co chcesz robić? - spytała.<br>- Nic. Chcę być z tobą.<br>- Zaczekaj.<br>Podeszła do znajomych i coś im powiedziała. Popatrzyli na mnie, uśmiechnęli się, mężczyzna poklepał Wandę lekko po ramieniu. Wróciła do mnie, a tamci poszli na górę.<br>- Nie widziałem cię prawie pół roku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego