Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
każdy wraca - chrypnął pan Staś.
Ura, ura!
Idiom my na wroga,
Za swiatuju Rossiju,
Za biełowo caria...
- śpiewał gdzieś z tyłu szewc Skierś. Błąkał się jak echo w ciasnych uliczkach, szukając upragnionego kielicha na pochmiałkę.
Pani Linsrumowa próbowała odgonić Panfila, który biegł wytrwale przy wozie.
- Wracaj do budy! Pilnuj domu!
Pies zakręcił się w miejscu, podkulił ogon. Spoglądał pokornie i prosząco.
- Paszoł do domu!
Panfil siadł na środku drogi, patrzył długo za odjeżdżającymi, a potem skoczył nagle ze skowytem w stronę miasta.
Pacia minęła pana Stasia i chłopców. Szła jakiś czas suchą koleiną wyżłobioną przez wóz. Później stanęła na skraju pola
każdy wraca - chrypnął pan Staś.<br>Ura, ura!<br>Idiom my na wroga,<br>Za swiatuju Rossiju,<br>Za biełowo caria...<br>- śpiewał gdzieś z tyłu szewc Skierś. Błąkał się jak echo w ciasnych uliczkach, szukając upragnionego kielicha na pochmiałkę.<br>Pani Linsrumowa próbowała odgonić Panfila, który biegł wytrwale przy wozie.<br>- Wracaj do budy! Pilnuj domu!<br>Pies zakręcił się w miejscu, podkulił ogon. Spoglądał pokornie i prosząco.<br>- Paszoł do domu!<br>Panfil siadł na środku drogi, patrzył długo za odjeżdżającymi, a potem skoczył nagle ze skowytem w stronę miasta.<br>Pacia minęła pana Stasia i chłopców. Szła jakiś czas suchą koleiną wyżłobioną przez wóz. Później stanęła na skraju pola
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego