zdradzi wszystkim współpasażerom moje seksualne grzeszki. Nie chciałam nawet myśleć, co by się stało, gdyby w chwili, gdy z trudem wygrzebywałam z torebki bilet, mój jasnoróżowy "przyjaciel" wypadł na oczach grona zaszokowanych pasażerów na podłogę autobusu...<br><br><tit>Bzykające (nie)szczęście</><br><br>W domu stwierdziłam, że muszę sama zaprzyjaźnić się z moim nabytkiem. Przyszykowałam kąpiel, zaniosłam wieżę do łazienki, puściłam romantyczną płytę i zabrałam się za to, co jest właściwie wyższą formą masturbacji. <br>Nie mogłam osiągnąć sukcesu, gdyż stresowało mnie brzęczenie. Za żadne skarby nie chciałam, żeby usłyszała ten dźwięk moja współlokatorka, nastawiłam więc muzykę tak głośno, że po chwili ona zaczęła walić w