Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
transportu ratowników i ratowanego. W nocy nie można użyć śmigłowca. Pozostaje więc, jak za dawnych lat, samochód. Prześledźmy: samochodem z Zakopanego na Gąsienicową. Dalej pieszo: Czarny Staw, Zmarzły Staw, Kozia Przełęcz, Kozie Czuby. Potem, po wykonaniu kluczowego zadania ratowniczego - po "zdjęciu" taterników ze ściany, znoszenie w dół najpierw przez Dolinkę Pustą, a następnie głównym ciągiem Pięciu Stawów. Tu krótki odpoczynek; herbata, kromka chleba, a jeśli ranny na to pozwala - nawet coś bardziej treściwego z kuchni A. i J. Krzeptowskich. Znów trzeba podstawiać ramiona pod bambus czy nosze. Ostre zejście z progu stawiarskiego i trucht dłużącą się Doliną Roztoki. Aż do szosy
transportu ratowników i ratowanego. W nocy nie można użyć śmigłowca. Pozostaje więc, jak za dawnych lat, samochód. Prześledźmy: samochodem z Zakopanego na Gąsienicową. Dalej pieszo: Czarny Staw, Zmarzły Staw, Kozia Przełęcz, Kozie Czuby. Potem, po wykonaniu kluczowego zadania ratowniczego - po "zdjęciu" taterników ze ściany, znoszenie w dół najpierw przez Dolinkę Pustą, a następnie głównym ciągiem Pięciu Stawów. Tu krótki odpoczynek; herbata, kromka chleba, a jeśli ranny na to pozwala - nawet coś bardziej treściwego z kuchni A. i J. Krzeptowskich. Znów trzeba podstawiać ramiona pod bambus czy nosze. Ostre zejście z progu stawiarskiego i trucht dłużącą się Doliną Roztoki. Aż do szosy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego