Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
jej...(tu następowało moje imię i nazwisko i jego podpis). Po zamknięciu drzwi domu i bramy ogrodzenia ruszyliśmy. Jechaliśmy w milczeniu, które w końcu przerwał Witold:
- Radio też się ewakuuje?
- Nic mi o tym nie wiadomo - odpowiedziałem. - Chyba nie. Zresztą mnie to nie dotyczy i tak, bo muszę się zmobilizować
Rozstaliśmy się na Placu Unii Lubelskiej w pobliżu mojego punktu mobilizacyjnego. To nie było pożegnanie na zawsze, ale to było rozstanie na zawsze. Pożegnanie było...trudno to właściwie nazwać pożegnaniem. Raczej było to milczące rozejście się ludzi w różne strony, ludzi kompletnie nieświadomych tego, co ich czeka. Ich droga była daleka
jej...(tu następowało moje imię i nazwisko i jego podpis). Po zamknięciu drzwi domu i bramy ogrodzenia ruszyliśmy. Jechaliśmy w milczeniu, które w końcu przerwał Witold: <br>- Radio też się ewakuuje? <br>- Nic mi o tym nie wiadomo - odpowiedziałem. - Chyba nie. Zresztą mnie to nie dotyczy i tak, bo muszę się zmobilizować <br> Rozstaliśmy się na Placu Unii Lubelskiej w pobliżu mojego punktu mobilizacyjnego. To nie było pożegnanie na zawsze, ale to było rozstanie na zawsze. Pożegnanie było...trudno to właściwie nazwać pożegnaniem. Raczej było to milczące rozejście się ludzi w różne strony, ludzi kompletnie nieświadomych tego, co ich czeka. Ich droga była daleka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego