Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
mnie się wydaje?
- Gdzie?! - niespodziewanie głośno krzyknął sierżant. W jego zachowaniu dostrzegłem objawy silnego podenerwowania i niepokoju. Prawdopodobnie obawiał się, że zostanie nakryty na piciu bimbru z palaczem i szeregowym żołnierzem, co w przypadku tak wysokiej, podoficerskiej szarży mogło oznaczać całkowitą kompromitację.
- Tam! - pan Marian wskazał biegnącą przy ogrodzeniu ścieżkę. Rzeczywiście, między pniami drzew prześwitywała postać idącego szybkim krokiem żołnierza. Szybko i zdecydowanie zmierzał w naszym kierunku. Sierżant rozpaczliwie rozejrzał się na boki, postawił na ziemi słoik z korniszonami, wrzucił papierosa do ogniska i już zrobił kilka kroków w stronę najbliższej kępy krzaków, kiedy palacz złapał go za rękę.
- Nie trzeba
mnie się wydaje?<br>- Gdzie?! - niespodziewanie głośno krzyknął sierżant. W jego zachowaniu dostrzegłem objawy silnego podenerwowania i niepokoju. Prawdopodobnie obawiał się, że zostanie nakryty na piciu bimbru z palaczem i szeregowym żołnierzem, co w przypadku tak wysokiej, podoficerskiej szarży mogło oznaczać całkowitą kompromitację. <br>- Tam! - pan Marian wskazał biegnącą przy ogrodzeniu ścieżkę. Rzeczywiście, między pniami drzew prześwitywała postać idącego szybkim krokiem żołnierza. Szybko i zdecydowanie zmierzał w naszym kierunku. Sierżant rozpaczliwie rozejrzał się na boki, postawił na ziemi słoik z korniszonami, wrzucił papierosa do ogniska i już zrobił kilka kroków w stronę najbliższej kępy krzaków, kiedy palacz złapał go za rękę. <br>- Nie trzeba
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego