Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasz Julo czerwony
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1975-1986
biała malwa...
i już łza się w oku kręci
i szept: "Jeszcze nie umarła"...
(przechodzi na prozę) To w sam raz dla Anglików.
RODAK A tak! Słuszno! Spotkałem tam jedną Angielkę,
ale dla mnie... ona za blada. No i te piegi, miły Rodaku,
chyba aż do kości... takie absolutne piegi.
SŁOWACKI ...dobre dla Anglików, powiada. Obrósł taki
piwowar sadłem, że aż dusza jełczeje... I wystarczy go
posłać na koncert Szopena - a wypłacze się, wysiąka,
wykicha! i od razu trzy kilo mu ubędzie... Polonezy
Szopen grywa - to naślozna womitywa!
RODAK trochę speszony, ale pochlebczy Mm... no tak...
co prawda, to prawda... wszyscyśmy
biała malwa...<br>i już łza się w oku kręci<br>i szept: "Jeszcze nie umarła"...<br> (przechodzi na prozę) To w sam raz dla Anglików.<br>RODAK A tak! Słuszno! Spotkałem tam jedną Angielkę,<br>ale dla mnie... ona za blada. No i te piegi, miły Rodaku,<br>chyba aż do kości... takie absolutne piegi.<br>SŁOWACKI ...dobre dla Anglików, powiada. Obrósł taki<br>piwowar sadłem, że aż dusza jełczeje... I wystarczy go<br>posłać na koncert Szopena - a wypłacze się, wysiąka,<br>wykicha! i od razu trzy kilo mu ubędzie... Polonezy<br>Szopen grywa - to naślozna womitywa!<br>RODAK trochę speszony, ale pochlebczy Mm... no tak...<br>co prawda, to prawda... wszyscyśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego