było, służący znękani, jedzenie podłe, pasażerowie poirytowani, ich damy na pograniczu histerii. Mimo to widok innych statków zakotwiczonych za oknem rufowym okazał się niezaprzeczalnie ekscytujący."<br><br><au>MARIAN GRZEŚCZAK</au><br><tit>STO PIERWSZA PIEŚŃ BOSKIEJ KOMEDII</tit><br><br>"... Profesor: Chce pani powiedzieć, że sztuka jest najwyższą miarą cierpienia? A ci wszyscy chorzy, co oni powiedzą? Pani Sabo, kobalt, cez, rentgen, co tam jeszcze jest, nie niszczą tkanek obrazu, niszczą tkanki żywego ciała. Czy pani obrazy cierpią?<br>Saba: Wybaczy pan, profesorze, ale powiem prawdę. Cierpią! Są ze mnie, a ja cierpię?"<br><br><tit>ELVIS</tit><br><au>ALBERT GOLDMAN (4)</au><br><br>"... Przed sceną szaleje już kilkadziesiąt dziewczyn z aparatami, próbują z możliwością najbliższej odległości