z niego kucharz chwacki.<br><br>Przyglądają się zwierzęta,<br>Pilnie chodzą mu po piętach,<br>Wprost doczekać się nie mogą!<br>A Witalis pręży ogon,<br>Zda się, wącha cudny zapach,<br>Aż zwierzętom kręci w chrapach,<br>Aż zwierzętom skręca kiszki.<br>A Witalis zbiera szyszki<br>I do ognia je dorzuca,<br>Krąży, krząta się, przykuca.<br>- Sadła jeszcze! Sadła! Prędzej!<br>No, bo placki wam uwędzę!<br><br>Po upływie pól godziny,<br>Niewyraźne strojąc miny,<br>Z pieca wyjął lis patelnię<br>I do zwierząt rzekł bezczelnie:<br>- A to dziwna jest przygoda!<br>proszę, spójrzcie, sama woda!<br>Z takim śniegiem trudu szkoda:<br>Rozpuszczony, mokry, sypki -<br>Mogłyby w nim pływać rybki!<br>A mówiłem, że to nie