Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
Palucha... inaczej. Nie pomyślałeś?
- Pytaliby, na co... - zamamrotał Kaziu.
- Bzdura. I tak im musisz powiedzieć. Inaczej ci nie zapomną.
Jazda, skacz.
Łóżka zaskrzypiały, napięcie zelżało jakby,
ciekawość była zwyczajniejsza, bardziej ludzka. Odtajali
dzięki niej.
- Wolę kocówę - powiedział Kaziu.
- Może cię nie ominie. Oni zdecydują.
Kaziu milczał.
- Aż tak jest? - spytał Siwy. Patrzył na Kazia
z uwagą. - Chłopaki... - zaczął i umilkł. - Chłopaki...
On nie powie. Jest mocny. Mocny, Pinokio, mówię. Ja powiem
za niego. Spokojnie, Kaziu, nic z plotkarstwa. Sam wiem mało.
Przypadkowo, słyszałeś. No więc... - Potarł
ręką blat stolika przy łóżku, patrzyli, jak szkło
matowieje, a potem wolno nabiera blasku. - No
Palucha... inaczej. Nie pomyślałeś?<br>- Pytaliby, na co... - zamamrotał Kaziu.<br>- Bzdura. I tak im musisz powiedzieć. Inaczej ci nie zapomną. <br>Jazda, skacz.<br>Łóżka zaskrzypiały, napięcie zelżało jakby, <br>ciekawość była zwyczajniejsza, bardziej ludzka. Odtajali <br>dzięki niej.<br>- Wolę kocówę - powiedział Kaziu.<br>- Może cię nie ominie. Oni zdecydują.<br>Kaziu milczał.<br>- Aż tak jest? - spytał Siwy. Patrzył na Kazia <br>z uwagą. - Chłopaki... - zaczął i umilkł. - Chłopaki... <br>On nie powie. Jest mocny. Mocny, Pinokio, mówię. Ja powiem <br>za niego. Spokojnie, Kaziu, nic z plotkarstwa. Sam wiem mało. <br>Przypadkowo, słyszałeś. No więc... - Potarł <br>ręką blat stolika przy łóżku, patrzyli, jak szkło <br>matowieje, a potem wolno nabiera blasku. - No
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego