Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Przegląd Biblioteczny
Nr: 2
Miejsce wydania: Wrocław
Rok: 1981
ma w tym wspomnieniu nic z panegiryzmu pośmiertnego, epitafijnego. Obawiam się nawet, czy mój szkic odda prawdziwie niezwykłe zjawisko, powszechnie nazywane u nas Panią Hanią.
Gdy zgłosiła się do pracy w Bibliotece Narodowej w końcu 1950 r., szczęśliwy los (a raczej urzędujący wówczas zastępca dyrektora, za co wszyscy w Zakładzie Starych Druków błogosławią jego pamięć po dzień dzisiejszy) skierował Ją do naszej "komórki". A był to czas, którego nasi młodzi Koledzy chyba nie potrafią sobie wyobrazić.
Pierwsze pięciolecie powojenne nie wypełniło jeszcze ogromnych strat w kulturze i nauce, w księgozbiorach i ludziach. Brak pracowników z fachowym przygotowaniem utrudniał należytą organizację warsztatów bibliotecznych
ma w tym wspomnieniu nic z panegiryzmu pośmiertnego, epitafijnego. Obawiam się nawet, czy mój szkic odda prawdziwie niezwykłe zjawisko, powszechnie nazywane u nas Panią Hanią.<br>Gdy zgłosiła się do pracy w Bibliotece Narodowej w końcu 1950 r., szczęśliwy los (a raczej urzędujący wówczas zastępca dyrektora, za co wszyscy w Zakładzie Starych Druków błogosławią jego pamięć po dzień dzisiejszy) skierował Ją do naszej "komórki". A był to czas, którego nasi młodzi Koledzy chyba nie potrafią sobie wyobrazić.<br>Pierwsze pięciolecie powojenne nie wypełniło jeszcze ogromnych strat w kulturze i nauce, w księgozbiorach i ludziach. Brak pracowników z fachowym przygotowaniem utrudniał należytą organizację warsztatów bibliotecznych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego