powrót na 11 lipca wieczór. Gospodyni podała ratownikom numer telefonu komórkowego Leszka R. Próby dodzwonienia się nie dały jednak rezultatu. Ratownik Zygmunt Białek sprawdził więc najpierw telefonicznie okoliczne schroniska. Nigdzie nie było poszukiwanych osób. Około 22.30 udało się połączyć z zaginionym turystą. Okazało się, że wracał właśnie autobusem ze Szczawnicy do Kosarzysk. Ratownicy przygotowywali się już do poważnej wyprawy poszukiwawczej obejmującej swoim zasięgiem Małe Pieniny i sporą część Beskidu Sądeckiego.<br>12 lipca Marek Dębicki ratownik GOPR i dzierżawca schroniska pod Durbaszką zwiózł swoim &lt;orig&gt;uazem&lt;/&gt; na pogotowie 10-letnią dziewczynkę z Kielc, która miała 41 stopni gorączki.<br>&lt;au&gt;mag&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Góry moją miłością